WOJSKO POLSKIE STANIE RAMIĘ W RAMIĘ Z BANDEROWCAMI.
Jak podaje portal Polish Club Online wojsko polskie stanie ramię w ramię z banderowcami. UTWORZENIE BRYGADY POLSKO - LITEWSKIEJ I UKRAIŃSKIEJ Opinia publiczna nie została poinformowana o utworzeniu owej brygady pod nazwą Ukr - Pol - Lit - Brig tak ma się nazywać wspomniana formacja wojskowa, przy czym nie wiadomo jeszcze, żołnierze jakich jednostek zostaną w niej zmobilizowani. W zamian za zaangażowanie Polski w konflikt na Ukrainie prezydent Poroszenko obiecał stronie polskiej dołączenie do programu kreowania nowych miejsc pracy na terytoriach zagarniętych przez separatystów. Tym samym jest już przesądzone, iż polscy żołnierze staną ramię w ramię ze spadkobiercami ideologii Stepana Bandery.
Powtarza się zatem historia z czasów inwazji na Irak, gdzie w zamian za udział naszych wojsk obiecywano nam konkretne korzyści gospodarcze. Oczywiście jedyne, z czym pozostaliśmy to opinia o Polakach jako o intruzach najeżdżających iracką ziemię oraz trauma polskich żołnierzy, którzy musieli się bardzo starać, aby wmówić sobie, iż ta wojna jest konieczna w imię bliżej niesprecyzowanych „celów wyższych”. Nikt chyba nie podejrzewał, iż dożyjemy czasów, w których czerwono-czarne, banderowskie flagi będą powiewać obok polskich, natomiast Wojsko Polskie będzie walczyć o interesy pewnych grup na Ukrainie, mocno skażonych duchem banderyzmu, antypolonizmu, faszyzmu, antypolskiego judaizmu i co wydaje się paradoksalne antysemityzmu, zważywszy, iż 80 procent ukraińskiego rządu to Żydzi, na czele z Żydem Walzmanem (Poroszenką) prezydentem Ukrainy.
PAŃSTWO UKRAINA NIE ISTNIEJE
Całkowitą ignorancję władz polskich stanowi informacja, iż państwo Ukraina nie istnieje http://www.prawy.pl/z-zagranicy2/6237-onz-ukraina-nie-jest-suwerennym-panstwem-a-rosja-nie-dokonala-agresji (link is external) ONZ: Ukraina nie jest suwerennym państwem, a Rosja nie dokonała agresji .Eksperci Organizacji Narodów Zjednoczonych ustalili, że w świetle obowiązującego prawa międzynarodowego państwo Ukraina nie ma granic i w zasadzie... nie istnieje – alarmuje agencja novorus.info. Idąc dalej, skoro kraj nie ma oficjalnej granicy, to nie tylko nie można mówić o jej naruszaniu, lecz również o separatyzmie. Po upadku Związku Sowieckiego Ukraina nie sformalizowała w odpowiedni sposób w ONZ swoich granic i... nadal pozostaje okręgiem administracyjnym. Okazuje się, że kwestia demarkacji granic Ukrainy została uwzględniona jedynie w projekcie porozumienia z Unią Europejską – ta ostatnia zobowiązała się do pomocy w przeprowadzeniu legalizacji jej granic z państwami sąsiednimi. Przy czym nie określono, kiedy miałoby to nastąpić. Wprawdzie Ukraina w granicach sprzed konfliktu z Rosją była uznawana za państwo i nikt nie podważał jej terytorialnego kształtu, niemniej jednak lukę w sformalizowaniu stanu faktycznego z pewnością wykorzysta Władimir Putin. Zresztą Kreml już odniósł pierwsze zwycięstwo: 7 kwietnia 2014 roku ósmy Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki-moon wygłosił oświadczenie, które zostało zakazane do dystrybucji w ukraińskich mediach i Internecie, a w którym stwierdził, że ONZ nie może uznać działania Federacji Rosyjskiej względem Ukrainy jako naruszenia prawa, ponieważ zgodnie z dokumentami terytorium Ukrainy jest okręgiem administracyjnym ZSRS, nie jest zatem suwerennym państwem. Swoiste kuriozum stanowi fakt, iż – zdaniem ekspertów – Rosja może teraz złożyć oświadczenie o przynależności terytorium ukraińskiego do państwa rosyjskiego, zastrzegając, iż wszystko, co dzieje się w tym regionie stanowi wewnętrzną sprawę Rosji. Oznacza to, iż z punktu widzenia prawa międzynarodowego wybory z dnia 25 maja są nieważne. Kreml najwyraźniej jednak nie zamierza wykorzystywać w ten sposób sytuacji. Podobną zresztą inercję zachowują Stany Zjednoczone i Unia Europejska. Być może wszystkie państwa bezpośrednio zaangażowane w konflikt stwierdziły, że metoda faktów dokonanych może jedynie zaognić i tak napiętą sytuację oraz uniemożliwić realizację celów, jakie stawiają sobie poszczególne strony. Nie jest jednak wykluczone, że koniec końców Zachód odda Rosji terytorium Ukrainy, jeżeli na horyzoncie pojawi się widmo zysku. W końcu nie raz tak robił a przez kolejne wieki w prowadzonej przez niego polityce niewiele się zmieniło. Co ciekawe Donald Tusk nie spieszy się z poinformowaniem opinii publicznej o szczegółach podjętych przez Polskę zobowiązań. Nic w tym zresztą dziwnego – nasz rząd już od dawna daje do zrozumienia, że społeczeństwo polskie ma płacić podatki, a nie wypowiadać się na tematy polityczne. Szkoda jedynie polskich żołnierzy, którzy zamiast własnego kraju, bronić będą obcych interesów. Media mainstreamowe nie wspominają słowem o powstaniu owej brygady, natomiast "Gazeta Polska Codzienie" z ukontentowaniem donosi w tekście: "Rusza polsko - litewska-ukraińska brygada", podając o ratyfikacji porozumienia zawartego 19 września ub. roku w Warszawie między szefami resortów obronnych Polski, Ukrainy i Litwy z 290 głosami Rady Najwyższej Ukrainy. Rada Najwyższa Ukrainy (ukr. Верховна Рада України, „Werchowna Rada”) – jednoizbowy parlament Ukrainy. Obecna Rada Najwyższa Ukrainy jest bezpośrednią następczynią Rady Najwyższej Ukraińskiej SRR, która w 1991 ogłosiła niezależność kraju i odłączenie się od Związku Radzieckiego. Nazwę „Rada Najwyższa” nosi również parlament Republiki Autonomicznej Krymu. Zgodnie z art. 76 Konstytucji Ukrainy Rada Najwyższa składa się z 450 deputowanych, wybieranych w głosowaniu powszechnym, równym, bezpośrednim i tajnym na kadencję pięcioletnią. Zachodzi pytanie, jakim prawem głosy Rady Najwyższej Ukrainy decydują o zaangażowaniu się polskich żołnierzy w wojnę ukraińsko - rosyjską. Polska zatem jest republiką ukraińską!!!!!!!!
POLECAMY FILM!