19 marca 2015 roku odbyła się w Nowym Sączu kolejna rozprawa przeciw patriotom, którzy doprowadzili do usunięcia obelisku, pozostałości po sowieckiej okupacji.
Oto relacja naszej członkini aktorki P.Sławy Bednarczyk z wydarzeń tego dnia.
Byłam wczoraj (czwartek) ( z ramienia PRZYMIERZA- Naród- Wolność-Suwerenność) z koleżanką Helenką na tym sądowym przesłuchaniu, żeby poprzeć obwinionych (paranoiczne zarzuty) moich kolegów z Konfederacji Polski Niepodległej, której byłam członkiem aż do rozwiązania działalności KPN, a do której należę już tylko jako k o m b a t a n t czyli członek Stowarzyszenia Kombatantów KPN. Nasz autobus był napastowany przez Policję (nie drogówkę) by utrudnić jazdę po Nowym Sączu samochodami dla aresztantów (okna zakratowane)które zagradzały nam drogę zabraniając przejazdu, kierując w boczne uliczki co powodowało kluczenie po nieznanym terenie, na których to uliczkach pojawiały się znów blokady zmuszając do zmian kierunku jazdy, w końcu zaparkowaliśmy na jakimś starym "parkingu" przy bocznej uliczce, a grupa poszła pod komisariat Policji by "odebrać" zatrzymanego tam do przesłuchania młodego człowieka , który z nami przyjechał do Nowego Sącza. Parę osób zostało w autokarze z powodu zmęczenia długą rozprawą sądową od 9 oo rano do po 14 oo ( przecież o 6oo rano wyjechaliśmy z Krakowa)- w tym ja z koleżanką, nasz sądowy obrońca i trzy osoby. Niestety przyjechały wozy policyjne blokując tył naszego autobusu i przód. Zabrano kierowcę do wozu aresztantów z dokumentami. Inni sprawdzali cały autobus, światła, koła, bagażniki itp. Nie mogliśmy jechać pod Komendę (PO ROZPRAWIE) by grupę zabrać i wracać do Krakowa.W końcu po paru godzinach opóźnienia pozwolono wracać. Kierowca był straszony ( pytano o wiele rzeczy- zezwolenie, o godziny pracy czy są zgodne z regulaminem itp) Długo przebywał w "suce". Baliśmy się, czy i nas nie wezmą na przesłuchanie bo do Krakowa mieliśmy duże opóźnienie.
Wróciły mi k o s z m a r n e wspomnienia ze stanu wojennego i z okresu wizyty (biały marsz w Krakowie) Jana Pawła II - to samo ; nigdzie nie można było dojść i dojechać...no i z tamtego czasu obraz gazu, armatek wodnych, ucieczki przed pałkami po Mszach ... z o m o , strach i lęki...niepewność...Nagle to wszystko jak kadry z filmu odtworzyły zdarzenia tamtych strasznych lat .Boże-pytam- dlaczego tak trudne mam osobiste życie ?. Sieroctwo po rzezi wołyńskiej, bieda u rodziców, którzy mnie adoptowali a teraz na stare lata znów strach przed agresją ?
Nie sądziłam. że Unia Europejska zaknebluje usta sprawiedliwości, prawdzie i tożsamości narodu. CHYBA JUŻ POLSKI NIE MA !